Na zawsze i na wieczność

Okładka książki Na zawsze i na wieczność Monika Cieluch
Okładka książki Na zawsze i na wieczność
Monika Cieluch Wydawnictwo: Amare literatura obyczajowa, romans
376 str. 6 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Amare
Data wydania:
2024-05-08
Data 1. wyd. pol.:
2024-05-08
Liczba stron:
376
Czas czytania
6 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383730943
Średnia ocen

8,5 8,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,5 / 10
102 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
787
768

Na półkach:

Drogi Czytelniku...

Pewna była tancerka? Jest.
Pewien mechanik? Obecny.
Nieplanowany powrót do domu po latach? Jasne.
Marzenia? Są.
Wypadek? Niestety.
Walka? Oczywiście.
Zmiany? Będą.
Kłamstwa? Znają się.
Zatajanie prawdy? Cóż...
Miłość? Pewnie.
Między innymi właśnie to tym razem znajdziemy w najnowszej książce Moniki Cieluch pod tytułem „Na zawsze i na wieczność”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury książki.

Wspaniale było przenieść się do świata Brooklyn, Matthew, Bessie, Jeremy'ego, Sidney, Madison, Paula, Lily, Savannah, Ester, Daniela i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są bardzo dobrze wykreowani, interesujący i zróżnicowani. Czy kogoś polubiłam? Tak, Brooklyn, Matthew, Bessie, Jeremy'ego, Sidney i Madison. To dość sympatyczne i pełne empatii osoby, choć nie mieli w życiu łatwo...
Niestety nie mogę tego powiedzieć o nikim innym. Dlaczego?
Tego oczywiście nie zdradzę. Napiszę tylko tyle, że pewną osobę chciałam udusić, w życiu nie wybaczyłabym tej osobie tego co zrobiła...

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, jednak nie jest to w tym przypadku aż tak bardzo koniecznie. Akcja rozkręca się swoim tempem, mimo to cały czas coś się dzieje. Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji (choć nie o nie tu chodzi) oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Brooklyn.

Po trzecie, styl. Autorka pisze lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko (powieść do cienkich nie należy, lecz szkoda, że książka nie miała jeszcze tak z pięćdziesiąt stron...),przyjemnie i łatwo. Daję za to plusika.

Po czwarte, układ. Historię poznajemy z perspektywy Matthew i Brooklyn. Nie wyobrażam sobie żeby narracja w przypadku tej powieści była inna. Ta tu bardzo pasowała, uzupełniała wzajemnie historię dwóch zbłąkanych serc. Leci za to kolejny plusik.

Po piąte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Może nie było jakoś specjalnie zaskakujące, ale dla mnie to było fajne. Mimo wszystko jestem z niego zadowolona, nie chciałabym by było inne. Przyznaję za nie plusika.

Po szóste, skoki w czasie. Autorka cofa się niejednokrotnie do wspólnych chwil z przeszłości naszych bohaterów (Brooklyn i Matthew),pokazując nam przez to jakie relacje kiedyś ich łączyły. Pozwala nam to również lepiej ich poznać i zobaczyć dlaczego podejmowali takie, a nie inne decyzje. Często w powieściach tego brakuje, tu to znajdziemy i to jest bardzo fajne. Oczywiście daję za to plusika.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że w nic, na co ciężko pracowaliśmy, nie jest nam dane na zawsze oraz to, że zawsze warto walczyć do końca i się nie poddawać.

Książka, jak inne powieści autorki, praktycznie czyta się sama. Historia naprawdę wciąga i sprawia, że chce się być częścią życia (choć momentami dość pokręconego i bardzo smutnego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału.

Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę. :)
Fajnie spędziłam czas podczas tej lektury, wylałam też kilka łez...

Jestem bardzo zadowolona z tego, że przeczytałam tę powieść.

Ogólna ocena - 9/10. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

Drogi Czytelniku...

Pewna była tancerka? Jest.
Pewien mechanik? Obecny.
Nieplanowany powrót do domu po latach? Jasne.
Marzenia? Są.
Wypadek? Niestety.
Walka? Oczywiście.
Zmiany? Będą.
Kłamstwa? Znają się.
Zatajanie prawdy? Cóż...
Miłość? Pewnie.
Między innymi właśnie to tym razem znajdziemy w najnowszej książce Moniki Cieluch pod tytułem „Na zawsze i na wieczność”.
Jaki...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1049
914

Na półkach: , , , ,

„Nawet smutna rzeczywistość może być magiczna.
Jedyne, co musisz zrobić, to spojrzeć na nią
przez odpowiedni pryzmat i znaleźć swoje własne słońce”.

Życie mieni się wieloma barwami, które nie trudno dostrzec, gdy czujemy się szczęśliwi i wszystko układa się bez problemów. Trudniej je zobaczyć, w momencie, kiedy pojawiają się trudności, a nasz dotychczasowy świat rozpada się w jednej chwili. Tak stało się u bohaterki książki „Na zawsze i na wieczność”.

Sięgając po książkę Moniki Cieluch wiedziałam, że czeka mnie niesamowita historia z wieloma emocjami, po tym, jak przeczytałam jej powieść „Niepokorna” i „Pod skrzydłami żurawi”, które znacząco różniły się pod względem gatunkowym i atmosfery. „Na zawsze i na wieczność” dołączyła do nich, jako opowieść pełna wzruszeń, więc po raz trzeci autorka skradła moje serce.

Ta powieść ubrana w uroczą okładkę, wrzuca nas w zawiłe losy dwojga bohaterów, którzy od dziecięcych lat spędzają ze sobą dużo czasu, mają swoje słodkie tajemnice, sekretne miejsca i ulubione smakołyki. Ich przyjaźń wspiera mama dziewczyny, traktując Matta jak swego syna. Gorzej jest z ojcem Brooke, który patrzy nieprzychylnie na ich relację, gdyż ojciec Matthew oraz jego brat znani są z tego, że nie stronią od alkoholu i wciąż są z nimi problemy.

Wchodzimy w tę historię w momencie, gdy Matt Hughes i Brooke Elliot są nastolatkami i mają po 13 lat. Siedzą na plaży nad rzeką i podziwiają widoki patrząc przez kolorowe szkiełka. Między innymi rozmawiają o dorosłym życiu i marzeniach. Brooke chciałaby zostać znaną tancerką, natomiast Matt stwierdza, że nie ma marzeń. Chce jedynie, by jego dorosłe życie było spokojne. Brooke postanawia wymyślić dla niego marzenie, więc w dniu ich wspólnych urodzin daje mu w prezencie „Notes na małe i wielkie marzenia”. Wpisała mu na powitanie pierwsze z nich: „Nigdy nie zapomnieć o Brook Elliot”. Rozdziały dotyczące tego rodzaju wspomnień zostały oznaczone kursywą, więc łatwo można odróżnić co jest przeszłością, a co teraźniejszością.

W kolejnym rozdziale spotykamy Brooklyn już jako dwudziestoczteroletnią kobietę robiącą karierę w Nowym Jorku. Zastajemy ją w momencie, gdy razem ze swoim zawodowym partnerem, Danielem, czekają na wyniki w konkursie Mistrzostw Świata par zawodowych w tańcach latynoamerykańskich odbywających się w Kalifornii. Liczy na zwycięstwo.

Matt prowadzi warsztat samochodowy w rodzinnym Pangbourne wychowując małą Bessie, w czym pomagają mu przyjaciele: Lily, Jeremy i jego dziewczyna Sidney oraz rodzice Brooke, zwłaszcza jej mama, Madison Elliot. Z tych osób najbardziej zagadkową postacią dla mnie była Lily. Nie do końca rozumiałam kim jest ona dla Matta. Nie zostało to dokładnie wyeksponowane. Wiadomo, że łączą ich przyjacielskie, niemal braterskie relacje i są dla siebie ważni. Jej postać wzbudza sympatię, tak jak Bessie, która swoim dziecięcym rozumkiem nie raz wprowadza dorosłych w osłupienie i konsternację, zwłaszcza Matta. Nieocenioną i wspaniałą kobietą jest Madison Elliot. Takiej mamy życzę każdemu.

Gdy Matt dowiaduje się, że Brooke wraca do domu, by podczas letnich tygodni powrócić do zdrowia po wypadku samochodowym, nie jest z tego zadowolony, bo wie, że prędzej lub później będzie musiał stawić czoła przeszłości.

Sześć lat temu wydarzyło się bowiem coś, co ich poróżniło i rozdzieliło. Teraz, gdy los łączy ich ścieżki po długim czasie rozłąki, oboje udają, że zapomnieli o sobie. On nie wypowiada jej imienia, a ona jego, a nawet zabraniają to robić swoim najbliższym i przyjaciołom. Dowiadujemy się stopniowo o tym w epizodach zabierających nas wstecz o kilka lat. W ten sposób autorka skutecznie podsyca naszą ciekawość odsłaniając sukcesywnie wydarzenia, które doprowadziły do długiej rozłąki bohaterów.

Przewodnim motywem tej powieści są marzenia, które nie zawsze realizują się tak, jakbyśmy chcieli, ale pojawia się przesłanie, by nigdy z nich rezygnować. Czasami trzeba je zmodyfikować, obrać nowy kierunek, ale nigdy nie wolno się poddawać. To opowieść o marzeniach małych i dużych, by pamiętać o tych drobnych, które dają nam radość, nadzieję i pomagają doprowadzić do tych większych. Historia Brooke i Matta pokazuje, że nie warto tkwić w przeszłości, ale też upierać się bezpodstawnie, gdyż nie jest możliwe zapomnieć o kimś, kogo kocha się całym sobą. Bo tylko wówczas, można być ze sobą bez względu na wszystko.

"Na przekór i na złość tym, którzy w nas nie wierzyli, na dobre i na złe, na pogodę i niepogodę, na każdy dzień i noc, które zostaną nam podarowane. Na zawsze i na wieczność"

Los potrafi rzucać kłody pod nasze nogi niejednokrotnie i albo się na tej kłodzie przewrócimy, albo ją przeskoczymy i ruszymy dalej. Dotyczy to głównie Brooke, która poddała się zbyt łatwo i swoją postawą w początkowej fazie rekonwalescencji wzbudzała moją złość. Jest to zatem też nauka, że nic nie jest nam dane na zawsze, gdyż wystarczy chwila, by wszystko rozsypało się w pył i zmieniło kierunek. Ważne, by nauczyć się żyć na nowo w nowej rzeczywistości, gdyż szczęście jest w nas i musimy sami do niego drogę.

Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Amare

„Nawet smutna rzeczywistość może być magiczna.
Jedyne, co musisz zrobić, to spojrzeć na nią
przez odpowiedni pryzmat i znaleźć swoje własne słońce”.

Życie mieni się wieloma barwami, które nie trudno dostrzec, gdy czujemy się szczęśliwi i wszystko układa się bez problemów. Trudniej je zobaczyć, w momencie, kiedy pojawiają się trudności, a nasz dotychczasowy świat rozpada...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2487
2439

Na półkach:

Są takie książki, które przyciągają nas do siebie niczym magnes i zapewniają moc atrakcji, których nie zapominamy nawet po zamknięciu ostatniej strony. Monika Cieluch nie pierwszy raz udowadnia, że jest dojrzałą i inteligentną autorką a jej najnowsza propozycja jedynie dopełnia te przekonania.

"Na zawsze i na wieczność" to przejmująca lektura opowiadająca o prozie życia, napisana z pasją i oddaniem, w pełni oddająca zalety twórczości autorki. Cieluch prowadzi nas przez opowieść w plastycznym stylu, skupia się na dojrzałych emocjach i pozwala na interakcję z fabułą, by utożsamić się z główną bohaterką i trzymać kciuki za jej lepsze jutro. Wszystko w tej książce jest odbiciem prawdziwego życia, pokazuje ludzkie wzloty i upadki a także trudne do zniesienia chwile, na które nigdy nie jesteśmy gotowi. A jednak przebija się przez to również nadzieja, przeczucie że po burzy zawsze wyjdzie słońce i nawet jeśli wydarzy się coś z czym nie potrafimy sobie poradzić, mając u swojego boku bliskich ludzi, znacznie łatwiej jest pokonywać prywatne demony.

Brooklyn wróciła w rodzinne strony po poważnym wypadku samochodowym. Była przekonana, że jej życie już się skończyło. Do niedawna nagradzana tancerka, dziś musiała pożegnać się z karierą. Zawsze waleczna musiała tym razem zdać się na rodziców. Zatraciła w sobie ducha walki skupiając się na tym co utracone. Na szczęście w odpowiednim momencie na jej drodze stanął Matt, najlepszy przyjaciel z dzieciństwa. Pokazał jej wówczas, że życie wciąż może być wyjątkowe, nawet jeśli po drodze zostało zupełnie przewartościowane.

Jak napisać o pasji, zaangażowaniu a także utraconych nadziejach? Monika Cieluch doskonale potrafi poradzić sobie z takim tematem! Prowadzi czytelnika przez trudną drogę głównej bohaterki, która musi poukładać swoje życie na nowo. Z każdej strony bombardują nas silne emocje, skrajne uniesienia a także poczucie, że człowiek zależny jest od podstępnego losu, który bawi się nami niczym marionetkami. Przewracając kolejne strony drżałam o zdrowie psychiczne bohaterki, która utraciła wszystko co dla mnie najważniejsze, pasje kształtującą jej charakter a także prawdziwą miłość związaną nie z drugim człowiekiem a z własnym rozwojem osobistym. A z drugiej strony pojawiło się drugie miłosne uczucie, to bardziej koncentrujące uwagę na drugiej osobie, gdy pasa odeszła na drugi plan a pojawił się ktoś, kto pomógł bohaterce wyjść z kryzysu i traumy. Tym samym na jednej fabule zbudowano kilka płaszczyzn pokazując siłę uczucia, zrozumienia i akceptacji a także potrzebę posiadania bliskiej osoby, która zawsze wyciągnie do nas rękę i powie, że nie jesteśmy sami.

"Na zawsze i na wieczność" to silna w emocjonalnym odbiorze lektura, która wpływa na czytelnika w intensywny sposób. Trzymamy kciuki za bohaterów, śmiejemy się wraz z nimi i drżymy o ich niepewne jutro, ponieważ widzimy w nich cząstkę nas samych. To przejmująca i pełna życiowych prawd powieść, w której odnajdzie się każdy czytelnik bez względu na literackie upodobania. Błyskotliwy pogląd na życie, cudowna kreacja bohaterów a także idealnie dopracowana treści balansująca na podstawie prozy życia, to w rękach Moniki Cieluch przepis na sukces. Książka pod każdym względem wyjątkowa.

Są takie książki, które przyciągają nas do siebie niczym magnes i zapewniają moc atrakcji, których nie zapominamy nawet po zamknięciu ostatniej strony. Monika Cieluch nie pierwszy raz udowadnia, że jest dojrzałą i inteligentną autorką a jej najnowsza propozycja jedynie dopełnia te przekonania.

"Na zawsze i na wieczność" to przejmująca lektura opowiadająca o prozie życia,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
215
198

Na półkach: ,

"Na zawsze i na wieczność" to historia, przy której śmiałam się i płakałam na przemian. Ostatnie około 50 stron był to już kompletny potok łez wzruszenia.

Historię Brokk i Matta poznajemy właściwie od samego początku ich przyjaźni i możemy przyglądać się wszystkim ważnym wydarzeniom z ich udziałem z przeszłości oraz tym dziejących się aktualnie, ponieważ autorka prowadzi akcję dwutorowo.
Jest w tym również dużo emocji, dlatego że nie do końca wiemy co dokładnie wydarzyło się w ich relacji. Monika Cieluch bardzo skrupulatnie buduje tutaj napięcie, ciekawość czytelnika cały czas eskaluje.


Monika Cieluch stworzyła opowieść o przyjaźni, miłości i marzeniach. Marzeniach tych wielkich i tych małych. Tych, które musimy stracić, by zyskać nowe, lepsze, bliższe nam samym. Dla naszych bohaterów nie jest to łatwa historia. Jest ona wypełniona bólem, żalem, niedopowiedzeniami, stratą. Strata dotyka ich na różnych płaszczyznach, niestety w każdym przypadku są to najistotniejsze dla człowieka rzeczy: zdrowie, bliski człowiek, miłość.


"Na zawsze i na wieczność" jest to powieść, która na wielu stronach mnie rozczuliła. Chwycił mnie między innymi całokształt postaci Madison. To kobieta, która czuwa nad Brook i Mattem jak dobra wróżka, jest bezpieczną przystanią. Mnóstwo zdań, które padły z ust naszych bohaterów rozkleiło moje serce... Ale było też wiele fragmentów, w których śmiałam się do rozpuku! Działo się to głównie za sprawą małej Bess. Postać tej pięciolatki została wykreowana mistrzowsko! W ogóle wydaje mi się, że autorka ma dar do kreowania fantastycznych postaci dziecięcych (mam tu na myśli również powieść "A niech to szlag!").
.
Powieść wypełniona jest magią, którą uwielbiam czyli małymi rzeczami, niosącymi urok opowieści. Paletą kolorów, pięknymi widokami gwieździstego nieba, smakami truskawek i lukrecji, czułymi gestami.
.
Z całego serca polecam Wam "Na zawsze i na wieczność", która trafia do mojej topki 2024 r. ✨
.
"Jedyne, co musisz zrobić, to spojrzeć na świat przez odpowiednie szkiełko".
.

"Na zawsze i na wieczność" to historia, przy której śmiałam się i płakałam na przemian. Ostatnie około 50 stron był to już kompletny potok łez wzruszenia.

Historię Brokk i Matta poznajemy właściwie od samego początku ich przyjaźni i możemy przyglądać się wszystkim ważnym wydarzeniom z ich udziałem z przeszłości oraz tym dziejących się aktualnie, ponieważ autorka prowadzi...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1054
1041

Na półkach:

"Na zawsze i na wieczność" Moniki Cieluch to romans naładowany emocjami. Historia Brooklyn Elliot i Matthew Hughesa pokazuje, że przeszłość ma ogromny wpływ na teraźniejszość. Autorka stworzyła historię o przyjaźni, miłości, zaufaniu, bliskości, walce o własne szczęście, samotnym rodzicielstwie. Poznajemy Brooklyn, która odniosła wielki sukces jako tancerka. Niestety po poważnym wypadku samochodowym zmuszona jest wrócić do rodzinnego Pangbourne. Załamana dziewczyna nie może pogodzić się z końcem kariery, a na dodatek musi zmierzyć się z demonami przeszłości. Gdy na jej drodze staje Matthew Hughes, przyjaciel z dzieciństwa, zrozumie, że nie ma sensu uciekać przed przeszłością.
Co takiego stało się w przeszłości, że Brooklyn i Matt poróżnili się?
Czy odbudują swoją relację?

Wielkie WOW!!! Zdecydowanie jest to historia, która ściska za serce I rozbija emocjonalnie wrażliwego czytelnika. Autorka pokazuje nam, że to co mamy zawdzięczamy swojej ciężkiej pracy, ale też daje do zrozumienia, że nic nie jest nam dane na zawsze. W jednej chwili możemy stracić zdrowie, miłość i bliskich, dlatego warto doceniać życie i to co mamy oraz cieszyć się z każdej chwili. Śledziłam losy Brooklyn i Matthewa z ogromną ciekawością. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością, a my możemy dowiedzieć się, co ich łączyło kiedyś i co stało się, że rozstali się. Przewracałam kartkę za kartką, by dowiedzieć się, czy odbudują swoje zaufanie. Przekonacie się, że nasze życie należy tylko do nas i nikt nie ma prawa decydować o tym jak ono będzie wyglądać. Każdy ma prawo do własnych wyborów. Warto walczyć o swoje marzenia nawet wtedy gdy los rzuca nam kłody pod nogi. Pokochałam małą Bessie, która od samego początku skradła moje serce, a teksty jakimi rzucała wielokrotnie rozbawiły mnie do łez.
Gwarantuję Wam, że jest to piękna i życiowa historia, która dostarczy Wam emocji jak na kolejce górskiej.
Warto czytać takie mądre i refleksyjne powieści.

Gorąco polecam!

"Na zawsze i na wieczność" Moniki Cieluch to romans naładowany emocjami. Historia Brooklyn Elliot i Matthew Hughesa pokazuje, że przeszłość ma ogromny wpływ na teraźniejszość. Autorka stworzyła historię o przyjaźni, miłości, zaufaniu, bliskości, walce o własne szczęście, samotnym rodzicielstwie. Poznajemy Brooklyn, która odniosła wielki sukces jako tancerka. Niestety po...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
99
99

Na półkach:

Zapraszam na moją opinie!

Książka warta wszystkiego.

https://www.instagram.com/p/C78nnvhNWyZ/?igsh=em43ZmN6c2sxZ3Jr

Zapraszam na moją opinie!

Książka warta wszystkiego.

https://www.instagram.com/p/C78nnvhNWyZ/?igsh=em43ZmN6c2sxZ3Jr

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
310
296

Na półkach: ,

Bardzo fajna pozycja Young Adult, romantyczna i wzruszająca, ale nie ckliwa historia, która zaznacza jak ważna jest siła marzeń i działanie, aby je realizować. Pozytywna i ładna powieść, idealna dla nastolatek i młodych dorosłych. Dobrze napisana, czyta się ją szybko i przyjemnie.

Bardzo fajna pozycja Young Adult, romantyczna i wzruszająca, ale nie ckliwa historia, która zaznacza jak ważna jest siła marzeń i działanie, aby je realizować. Pozytywna i ładna powieść, idealna dla nastolatek i młodych dorosłych. Dobrze napisana, czyta się ją szybko i przyjemnie.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
711
687

Na półkach: , , , ,

„Czasem trzeba pozwolić sercu przekrzyczeć rozum.”

Wierzycie w magię? Wierzycie w miłość? A co, jeśli magia to miłość? Bo niekiedy trzeba być czarodziejem, by zaczarować czyjeś serce, by wbić się w nie tak mocno, że nawet ból, tęsknota, zdrada, a nawet czas nie pozwolą ci zapomnieć o ukochanej osobie. Bo dopiero przy niej widzicie świat przez kolorowe szkiełka. A co marzeniami? Przecież każdy z nas je ma. Prawda? Zawsze trzeba je mieć i krok po kroku spełniać je, bo nie da się bez nich żyć. Tak jak nie da się żyć bez przyjaciela i miłości. A co, jeśli przyjaciel okaże się również tym którego pokochacie całym sercem, ale i tym który złamał wam je. Brook i Matt, przyjaciele z dzieciństwa, kochankowie i dwa złamane serca. Czy przysięga i uczucie okażą się silniejsze od wszystkich przeszkód?

„Bądź przy niej nawet wówczas, gdy nie będzie tego chciała. Bądź, gdy będzie kazała ci wyjść, bądź, gdy z bezradności będzie cię wyzywała. Bądź, bez względu na wszystko, na przekór, na złość, na zawsze i na wieczność, pamiętasz?”

Jeśli jeszcze nie znacie twórczości Moniki Cieluch, to koniecznie to zmieńcie! Bo każda jej książka to cudowna przygoda, która z każdą przeczytaną stroną dostarcza niezapomnianych przeżyć i emocji. Od śmiechu po strumienie łez. Od radości po smutek i rozpacz. Złamie wam serce i to tylko po to, żeby je potem posklejać. Wszystko przyprawi romantyzmem, realizmem, miłością i pożądaniem. A wszystko po to, żeby pokazać czytelnikowi, że jej bohaterowie i fabuła może być prawdziwa. Bo każdy odnajdzie cząstkę siebie w każdej jej książce, a najnowsza „Na zawsze i na wieczność” pokaże wam, że marzenia są po to, żeby je spełniać, ale nie dla innych a dla siebie. Że miłość przetrwa każdą próbę, nawet tą czasu. Że nawet gdy upadniemy i stracimy sens życia, to znajdą się ludzie, którzy będą nas ciągnąć do góry i będą się o nas troszczyć. Że nawet gdy jedno marzenie zostanie nam odebrane, to można zacząć od nowa i mieć nowe marzenia, które będziemy realizować i nie poddamy się. Że w każdej ciemności trzeba znaleźć jasny punkt, który oświetli nam ją. I znajdziecie w niej nawet mały promyczek, imieniem Bess. Pokochacie tę małą dziewczynkę od samego początku, a ona będzie wam rozbawiać swoimi tekstami, szczerością i że zawsze trzeba walczyć o swoje zdanie i nie dać się stłamsić. Książki Moniki poruszą w was każdą najmniejszą cząsteczkę, chwycą za duszę i skradną serce. I to do takiego stopnia, że nie będziecie mogli o nich zapomnieć ani na chwilę. Bo jak raz wejdziecie do świata Moniki Cieluch, to już nie będziecie chcieli z niego wyjść i ciągle będzie wam mało, bo pokochanie ją tak jak ja. Gorąco polecam.

„Czasem trzeba pozwolić sercu przekrzyczeć rozum.”

Wierzycie w magię? Wierzycie w miłość? A co, jeśli magia to miłość? Bo niekiedy trzeba być czarodziejem, by zaczarować czyjeś serce, by wbić się w nie tak mocno, że nawet ból, tęsknota, zdrada, a nawet czas nie pozwolą ci zapomnieć o ukochanej osobie. Bo dopiero przy niej widzicie świat przez kolorowe szkiełka. A co...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1026
552

Na półkach: ,

„Nie można żyć bez marzeń. Trzeba mieć cel, jakiś punkt, do którego chce się dojść."
Dziś opowiem Wam o najnowszej powieści Moniki Cieluch „Na zawsze i na wieczność". Czy dla wiecznej romantyczki może się trafić coś lepszego jak recenzowanie książki o miłości, miłości zrodzonej z przyjaźni, miłości utraconej dla szczęścia tej drugiej osoby, miłości, która ratuje kiedy wydaje się, że życie traci sens….

„Nie sądziłem, że szczęście Brook może być powodem mojego smutku. Przecież jeśli się kogoś kocha, chce się dla niego jak najlepiej, prawda? W związku z tym dlaczego nie czułem się dobrze? Dlaczego marzyłem tylko o tym, by Brook jak najszybciej wróciła do domu?"
Brooklyn Eliot odnosiła sukcesy w tańcu dopóki wypadek nie zniszczył wszystkiego.
Daniel jej taneczny partner zginął a ona wie, że już nigdy nie zatańczy zawodowo.
Jej powrót do domu budzi wspomnienia, bo tam jest Matt jej pierwsza miłość.
Czy Brook odnajdzie na nowo sens życia?
Matt Hughes w przeszłości poświęcił swoją miłość, aby ona mogła realizować swoje pasje.
Teraz pracuje i wychowuje córkę, jednak jego miłość jest równie silna jak na początku.
Co wydarzyło się w przeszłości, że Brook i Matt się rozstali i czy jest dla nich jeszcze szansa?
Czy ta miłość ma jeszcze rację bytu?

„Czasami jedyne, co możemy zrobić, to pozwolić sobie na słabość, która w przyszłości uczyni nas silniejszymi."
Monika Cieluch stworzyła przepiękną opowieść z jednej strony dającą nadzieję, że ta prawdziwa miłość przezwycięży wszystko, a z drugiej przesiąkniętą bólem, straconymi nadziejami. Emocje buzują w sercu czytelnika od samego początku i nie zwalniają. Ta historia pokazuje, że miłość zaczyna się od przyjaźni i nie patrzy na status materialny, ani pochodzenie, że nasze cele nie zawsze są naszymi spełnionymi marzeniami, a ci którym ufaliśmy potrafią nas zawieść. To opowieść o walce, o tym, że czasem powiedzenie, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki nie ma racji bytu, a drugą szansę można wykorzystać w pełni jeśli się tylko bardzo chce, a słowa „na zawsze i na wieczność” nabierają innego znaczenia. Polecam serdecznie.

„Nie można żyć bez marzeń. Trzeba mieć cel, jakiś punkt, do którego chce się dojść."
Dziś opowiem Wam o najnowszej powieści Moniki Cieluch „Na zawsze i na wieczność". Czy dla wiecznej romantyczki może się trafić coś lepszego jak recenzowanie książki o miłości, miłości zrodzonej z przyjaźni, miłości utraconej dla szczęścia tej drugiej osoby, miłości, która ratuje kiedy...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
16
16

Na półkach: ,

"Wiesz, czym jest magia? Nie? Magia to stan, w któ­rym twoje serce na prze­kór ro­zu­mo­wi wy­bie­ra naj­bar­dziej krętą ścież­kę, by móc zsyn­chro­ni­zo­wać się z dru­gim ser­cem. Magia to bli­skość, która łączy ludzi mimo dzie­lą­cych ich ki­lo­me­trów; to tę­sk­no­ta, która spra­wia, że masz od­wa­gę gryźć wła­sne pię­ści, w ogóle nie czu­jąc przy tym bólu; to strach o to, że któ­re­goś dnia ta, którą ko­chasz, odej­dzie. Magia to mi­łość. Ta skom­pli­ko­wa­na i ta dzie­cię­co pro­sta. I szko­puł tkwi w tym, że na świe­cie jest nie­wie­lu ma­gi­ków, któ­rzy po­tra­fią praw­dzi­wie cza­ro­wać." 😍

Jakie to piękne ❤️
"Na zawsze i na wieczność" to książka która od początku mnie oczarowała a czytanie jej to była wielka przyjemność. Historia zarówno pozytywna jak i smutna.Ile razy się słyszy, że najpiękniejsza i najsilniejsza miłość to ta, która zaczęła się od przyjaźni?Jest jednak jeden największy minus, jeśli nie wyjdzie boli podwójnie, tracimy zarówno partnera jak i przyjaciela. Tak było w przypadku Brook i Matt, różniło ich tak wiele a łączyło jeszcze więcej : miłość i marzenia. Jeden wybór, jedna decyzja, jedna chwila i życie zmienia się diametralnie. Upadamy. Ale czy to koniec?Nie! I tu autorka uczyniła mistrzostwo, pokazując jak zamiast leżeć i się poddawać, przewartościować swoje życie i odnaleźć siebie na nowo. Życie bywa przewrotne, lecz nie powinno się tkwić w miejscu.
"Za­mknij drzwi do prze­szło­ści i stań, dziec­ko, na progu no­we­go życia, ze sło­wa­mi na ustach: „idę po cie­bie!” Chwyć­że to, co mo­żesz chwy­cić, zrób mały krok ku lep­sze­mu, a obie­cu­ję ci, że z odro­bi­ną chęci wkrót­ce za­czniesz gonić nowe cele. Nie bój się mie­rzyć się z wy­zwa­nia­mi i trud­no­ścia­mi."
Monika Cieluch w swojej historii pokazuje jak ważne jest też wsparcie rodziny, dobre słowo, wiara że coś się uda. Czasami potrzebujemy kopa w tyłek żeby ruszyć do przodu. Moje serce zdobyła przesłodka, bardzo szczera,aż za 😉 najmłodsza bohaterka Bessi. To taki promyczek radości w książce, dzięki któremu uśmiech nie schodził z twarzy. Miała takie pomysły i stawiała Matta w takich niezręcznych sytuacjach jak to tylko potrafią robić dzieci.
To najpiękniejsza historia która daje nadzieję na lepsze jutro. Nawet ta rezolutna pięciolatka uczy nas, że trzeba dbać i walczyć o swój komfort i swoje Ja.
Matt i Brook, że warto mieć marzenia:
"Cza­sa­mi po­trze­bu­je­my mniej­szych ma­rzeń, by po­tre­no­wać zdo­by­wa­nie tych więk­szych."
A prawda jest taka, że
"Nawet smut­na rze­czy­wi­stość może być ma­gicz­na. Je­dy­ne, co mu­sisz zro­bić, to spoj­rzeć na nią przez od­po­wied­ni pry­zmat i zna­leźć swoje wła­sne słoń­ce."
Polecam każdemu❤️

"Wiesz, czym jest magia? Nie? Magia to stan, w któ­rym twoje serce na prze­kór ro­zu­mo­wi wy­bie­ra naj­bar­dziej krętą ścież­kę, by móc zsyn­chro­ni­zo­wać się z dru­gim ser­cem. Magia to bli­skość, która łączy ludzi mimo dzie­lą­cych ich ki­lo­me­trów; to tę­sk­no­ta, która spra­wia, że masz od­wa­gę gryźć wła­sne pię­ści, w ogóle nie czu­jąc przy tym bólu; to strach o...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    108
  • Chcę przeczytać
    69
  • 2024
    15
  • Posiadam
    15
  • Legimi
    5
  • Teraz czytam
    5
  • Ulubione
    5
  • Audiobook
    2
  • Nuda
    1
  • Kolejka
    1

Cytaty

Więcej
Monika Cieluch Na zawsze i na wieczność Zobacz więcej
Monika Cieluch Na zawsze i na wieczność Zobacz więcej
Monika Cieluch Na zawsze i na wieczność Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także